Biohazard!

Zanim zagłębicie się w lekturę, muszę was ostrzec. Poszczególne wpisy mogą zawierać (a najprawdopodobniej będą) treści nieodpowiednie dla statystycznego "obywatela" planety Ziemia z gatunku Homo sapiens sapiens. Jeżeli należycie do szerokiego grona osób, które można w jakikolwiek sposób urazić, nie życzycie sobie, by obrażano was, wasze rodziny i znajomych, nie życzycie sobie, by obrażano wasze uczucia (czy to religijne, czy filozoficzne, społeczne, osobiste, cokolwiek sobie wymyślicie), dla własnego dobra opuśćcie tę stronę. Nie spotka was tu nic dobrego. Treść jest przeznaczona głównie dla ludzi posiadających spory zapas psychicznego dystansu praktycznie wobec wszystkiego, głównie do rzeczy i zjawisk związanych z ich osobistą strefą. Mówiąc jeszcze inaczej, blog ten może zawierać (i najprawdopodobniej będzie) treści najgorszego rodzaju, wliczając w to herezje, dewiacje, opisy szaleństwa i psychopatologii, opisy przepełnione obrzydlistwem i pełne nienawiści do różnorakich zjawisk. Będą tutaj nagminnie obrażane wasze religijne odczucia, zostaną zmieszane z błotem wszystkie wasze teorie, idee, autorytety i bogowie, których wyznajecie. Przede wszystkim będę nieustannie starał się zniszczyć was samych poprzez obrażanie was, wyzywanie, drwienie i bezcelowe szyderstwo, życzenie wam wszystkiego najgorszego, oraz permanentne podkopywanie waszego dobrego samopoczucia. Oczekujcie najgorszego. Nade wszystko, odejdźcie, póki jeszcze możecie.

piątek, 12 czerwca 2015

Skoroszyt bogów [1123040506333666777OUYEAH!]

    Gdzieś w pozaczasowych snach natknąłem się na cień swojej babci. Nigdy jej do końca nie poznałem. Trochę się jej bałem, a trochę kochałem, było u niej w miarę bezpiecznie. Trochę starsza i dziwniejsza wersja mojej mamy. Nigdy nie poznałem jej męża. Dziadka, którego odwiedzałem na grobie, ale którego znałem tylko z rodzinnych mitów, fobii i legend. Dziwne czasy. Teraz wydają mi się takie surrealistyczne. Jakby slajdy z zupełnie innego życia.
    I ta babcia skojarzyła mi się z zupełnie inną postacią. Pewną radosną imienniczką tego całego czaso-przestrzennego pasma wydarzeń. Piękna i miła, Kobieta, której nigdy nie poznałem. Mara senna, Buka, demoniczna Kali, Matri, Sita, Atena, Maria, Wielka Kosmiczna Dupa. Część mojej przygody, fajna dziewczyna, oraz marzenie opuchłego ciała. Babalon. Doskonała Matka, Siostra, Kurwa i Kochanka. BDMSKK.
    I ujrzałem w Niej Siebie, i ujrzałem w Niej Wszechświat. I Ciała Zmartwychwstanie i inne pejzaże nazw. Czy to jesteś Ty, czy to jestem Ja? Czy inne zjawisko pośród Szczodrych Zjaw...

Na ogół to niespokojna dusza, mały narwaniec emocjonalny o szybkich reakcjach. Jest ruchliwa, nie może usiedzieć w miejscu. Wydaje jej się, że ma coś do przekazania światu. Stąd podobieństwo do gołębia pocztowego. 

Jest obywatelką swojego wewnętrznego świata. Wszystko bardzo przeżywa. Nie jest łatwa w pożyciu! Przechodzi szybko od szalonego podniecenia do głębokiej depresji. Bez przerwy trzeba się nią zajmować, inaczej to ona się kimś zajmie... a to dużo gorsze! Właściwie jest introwertyczką, zapatrzoną w swój wewnętrzny światek. Sprawia wrażenie bardzo pewnej siebie, ale często są to pozory. 

Trzeba dużego wysiłku, by ją uspokoić, gdy się zdenerwuje. I niepodważalnych argumentów, bo byle co do niej nie przemawia. Reaguje przesadnie, pod wpływem nagłych impulsów. Może być „oszałamiająco aktywna”, ale może też blefować, dla zamaskowania pragnienia ucieczki. Powinno się ją kontrolować, ale tak, by nie odniosła wrażenia, że się ją szpieguje. 

Natura obdarzyła ją zadziwiającą intuicją, niepokojącą ruchliwością i znaczną siłą uwodzicielską. Jest nieuchwytna jak iluzja... Bywa nieco przesądna. Mimo, że ma umysł syntetyczny, to w życiu kieruje się najczęściej intuicją. Pod wpływem emocji lub depresji ulega słabostkom, czego później żałuje. Wszystko ogarnia, wszystko rozumie, ale często potyka się o jakiś drobiazg, którego nie lubi i który odrzuca. 

Ma średnio dobrą pamięć, ale jest zachłannie ciekawa. Od młodości trzeba wpajać jej dyscyplinę. Stałe układy nudzą ją dość szybko. Pragnie stabilizacji, a jednocześnie sama ją burzy. Bardzo nierówna – jednego dnia wielka miłość, drugiego ogromna rozpacz. Chętnie gra na uczuciach, aby manipulować otoczeniem. Lubi otaczać się przyjaciółmi, ale często ich zmienia. Jednych zastępuje innymi, by znów powrócić do niedawno porzuconych. Porażki doprowadzają ją do rozpaczy, ale wkrótce się z nich otrząsa. Sama bywa nieostrożna na co dzień, za to innych będzie do znudzenia przestrzegać i chronić. Posiada zmysł moralny, ale nieraz głoszone zasady nie znajdują potwierdzenia w działaniu. Pewien oportunizm moralny doprowadza ją czasem do burzliwych przygód, ku zmartwieniu rodziców i mężów! Zbyt wielka rozbieżność między jej życiem na pełnych obrotach, a inercją otoczenia zdaje się być nie do przyjęcia. 

Marzy o domu pełnym przyjaciół, pod warunkiem, że co pół roku zmieni dom i co tydzień przyjaciół! Lubi wykonywać te zawody, w których coś się dzieje, zmieniają się osoby i metody pracy. Będzie wiodła ożywioną egzystencję i nieraz burzliwe życie rodzinne, ale trudno się nudzić w jej towarzystwie, gdyż jest pełna wdzięku... W końcu znajduje drugą połowę swojego jabłka. Tworzy z nim dom pełen ciepła, nie nudny, niekonwencjonalny i niepowtarzalny, bo gdy znajduje wreszcie przystań przystającą do jej burzliwej natury jak falochron, czuje się jak w niebie i zostaje na zawsze. Bo kto chciałby opuszczać niebo?

    Czyż to nie piękne zakończenie bajki? Jarmark znaczeń, statek nazw. Wszystko pięknie się rozwija niczym dziki Pan. I.O. Pan! I.O. Pan! Pestka owocu doświadcza orgazmu - wbijając się w cipkę ziemi - tak samo intensywnego jak kutas wystrzeliwujący swe nasienie w szparkę rozkoszy Szkarłatnej Róży Dzikiej Kobiety. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz